We wcześniejszym tekście jak radzić sobie z presją na stole wspomniane było, jak ważnym elementem jest właściwa rutyna przeduderzeniowa. Na potrzeby Akademii Bilardowej rozwinąłem ten temat i teraz postanowiłem się tym z Wami podzielić
Pre-shot routine: phase 1 ( analyse, determine, visualize ) phase 2 (approach-make sure you are a couple of steps away from the table so that your perception of the shot is correct as you approach the stance. Lining up to the shot properly is the most over looked aspect in the fundamentals. Being lazy will kill you, eat you up inside. You'll be kicking yourself in the chair. Electric chair.Oto co o tym napisał Mika
Postarajmy się rozwinąć temat.
Rutynę przeduderzeniową posiada każdy, nieważne czy jest tego świadomy czy też nie. Jednym z bardziej widocznych tego aspektów jest średni czas uderzenia, czyli to ile upływa między zatrzymaniem sie białej bili a wykonaniem kolejnego uderzenia. Na jednym biegunie mamy Wojtka Trajdosa, który jest w Polsce przykładem gracza szybkiego oraz Ralfa Souqueta sprzed kilku lat jako przykład gracza grającego bardzo wolno. W profesjonalny bilardzie problem graczy niewidowiskowych, specjalnie spowalniających grę by wybić przeciwnika z uderzenia rozwiązano poprzez wprowadzenie 30 sekundowego czasu na uderzenie.
Czemu to takie ważne? Poniżej opiszę naprawdę dużo rzeczy, o których należy pomyśleć przed podejściem do kolejnego uderzenia, wydawać by się mogło, że jest tego zdecydowanie za dużo jak na te 25 realnie sekund na uderzenie. Ale jest tak tylko na początku naszej nauki bilardowej, stąd wielu graczy gra normalnym tempem ale często bezmyślnie, lub w drugą stronę przemyślanie ale za wolno co wpływa na ich grę negatywnie oraz na otoczenie. Gdy się rozwijamy coraz więcej rzeczy dzieje się podświadomie, inaczej mówiąc automatycznie.
Cały proces pomiędzy kolejnymi uderzeniami możemy podzielić na:
- fazę planowania
- fazę celowania/mierzenia
- fazę uderzenia
Jedną z ważniejszych rzeczy, o których należy pamiętać jest przerwanie danej fazy i powrót do wcześniejszej gdy tylko 'coś nam nie pasuje'. Jest to mocno ogólne stwierdzenie, ale odnosi się do przeświadczenia, że się nie wbije bili, nie jest się pewnym danego rozwiązania, ktoś stanął na linii uderzenia i nas rozprasza itd. Gdy tylko coś jest nie tak i odbiega od rutyny/normy wracamy o jedna fazę.
Jestem zwolennikiem tego rozwiązania z kilku przyczyn, najważniejszą wydaje się zapomnienie o problemie. Gdy wrócimy do wcześniejszej fazy, szybko ją powtórzymy i zaczniemy od nowa przeważnie nie napotkamy tego samego problemu.
Przejdźmy do rozwinięcia faz.
- Faza Planowania
- Analiza sytuacji na stole, czyli planowanie przebiegu partii. Sposobu zgrywania układu dokonujemy po rozbiciu/podejściu do stołu. Przed kolejnymi zagraniami odtwarzamy szybko sytuacji, ewentualnie zmieniamy plan gdy zrobiliśmy błąd w grze pozycyjnej. Na każdym etapie rozwoju bilardowego powinniśmy od Siebie wymagać minimum myślenia o dwie bile do przodu, zwiększy to zdecydowanie nasze szanse na zgranie układu.
- W ten sposób dochodzimy do wyboru miejsca, w którym powinna się znaleźć biała bila po naszym zagraniu. Żeby nie zapomnieć o tej fazie planowania warto pokazać sobie to miejsce fizycznie dotykając go końcem kija. Pamiętajmy, że gdy gramy mniej więcej w dany obszar to wyjdzie nam pozycja mniej więcej, albo centralnie gdy potrzebujemy kąta, albo się schowamy mimo, że było duużo miejsca obok. Jeśli gramy wzdłuż a nie w poprzek wymaganego przez nas kąta nie powinniśmy mieć do siebie pretensji o 20 cm błąd w wystawieniu, wciąż mamy odpowiedni kąt zagrania, ale na początku określiliśmy konkretne miejsce by nie popełnić błędu o metr. Większość błędów pozycyjnych na każdym etapie rozwoju bilardowego polega właśnie na nie określeniu konkretnego miejsca w którym ma się znaleźć biała bila.
- Następnie określamy sposób wyjścia, pamiętając by grać wzdłuż kąta a nie w poprzek o ile to możliwe. Określamy rotacje, siłę zagrania itd. Co ważne próbujemy sobie wyobrazić w tym miejscu jak to zagranie będzie wyglądało, z jednej strony pomoże nam to w wyborze odpowiedniej rotacji itd z drugiej spowoduje, że będziemy pewni uderzenia jakie chcemy wykonać. Po tym punkcie nie możemy już myśleć o innych możliwościach, wyjściach itd. Całkowicie musimy się poświęcić wybranej opcji.
- podczas punktów 1-3 jest czas na smarowanie kija, przypomnijcie sobie ile partii przegraliście poprzez kicka na kiju a zrozumiecie czemu zawsze przed każdym uderzeniem smarujemy kredą kija.
- faza celowania
- najważniejszą sprawą jest by do tego miejsca podejść mając w głowie dokładny punkt wyjścia białą bilą oraz konieczną siłę oraz rotację jakiej użyjemy. Ważne jest to z powodu korekty branej świadomie lub podświadomie do uderzenia. Pamiętajmy, że inny musi być punkt uderzenia grając zewnętrzną a inny grając wewnętrzną rotację. To samo z siłą, gdy zmienimy ją na mniejszą to zadawana rotacja może nie dolecieć do zagrywanej bili skręcając po drodze lub ze wstecznie zmieniając się w naturalną. Każda zmiana wymaga od nas powrotu do poprzedniej fazy. Tak przygotowani stajemy w linii wbicia, czyli patrzymy na zagrywana bilę wyobrażając sobie jak się będzie toczyła do łuzy. Dla ułatwienia określenia punktu uderzenia możemy w tej linii przystawić kija. Określając punkt uderzenia przechodzimy dalej.
- najlepiej niespuszczając wzroku z punktu uderzenia wracamy do linii uderzenia. o ile pozwalają nam na to warunki naturalne, czyli mamy miejsce obok stołu robimy za każdym razem podejście w stronę uderzenia, Pozwoli nam to zając odpowiednia pozycje przy stole, oraz da pewność, że jesteśmy w linii uderzenia.
- tak przygotowani ustawiamy stopę zakroczną, następnie wykroczną oraz pochylamy się do uderzenia
- faza uderzenia
- jesteśmy w momencie pochylenia się nad stołem. Nie będzie tu porad jak należy stać ani jak markować uderzenie, ważne jednak jest by mieć w głowie wszystkie poprzednie punktu jednak o nich nie myśleć. Każda taka myśl powinna powodować powrót o fazę do tyłu.
- pochylamy się, 3 markowania i uderzamy mając w głowie tylko i wyłącznie wbicie bili. Pozycja białej odbywa się automatycznie. Skoncentrowanie się na wyjściu spowoduje nie wbicie bili. Przedłużenie okresu markowania ( można oczywiście grać na 2 albo na 4,5 ważne by za każdym razem było to tyle samo ) powoduje utratę koncentracji oraz powrót myśli o poprzednich fazach. To co postanowiliśmy jest najlepszym możliwym rozwiązaniem. Nie zmieniamy siły uderzenia, nie zmieniamy rotacji. Podchodzimy, krótkie markowanie i uderzenie. Pamiętajmy o prawidłowym wyprowadzeniu kija, tak jak brak wyboru konkretnego miejsca jest najczęstszym powodem błędu pozycyjnego tak zmiana rotacji oraz brak wyprowadzenia kija do przodu jest najczęstszym powodem błędu nie wbicia bili. Łatwo zresztą zaobserwować, jak duży kłopot mają osoby niewyprowadzające poprawnie uderzenia na trudniejszych stołach z wbijaniem bil.
Powtórzmy w skrócie całą rutynę
- planujemy sytuacje na stole min dwa uderzenia do przodu, smarujemy kija
- wskazujemy kijem miejsce na stole, gdzie ma stanąć biała bila
- określamy rodzaj potrzebnej rotacji i siły, wyobrażając sobie jak będzie wyglądało uderzenie
- celujemy bilę stając na linii wbicia, wskazując kijem, określamy punkt uderzenia mając w pamięci rotację jaką będziemy grali
- podchodzimy w linii uderzenia do stołu nie spuszczając wzroku z punktu uderzenia
- krótkie markowanie i uderzenie
To co opisałem powyżej nie jest ani odkrywcze ani nie jest jedyna prawidłową wersją. Napisano na ten temat naprawdę sporo książek oraz artykułów. Praktycznie całość po angielsku co w dzisiejszych czasach nie jest na szczęście problemem. Ważne jednak by uzmysłowić sobie, że każdy z nas ma jakąś rutynę, ważne również by zrozumieć, że niewłaściwa rutyna zwiększa prawdopodobieństwo popełnienia błędu. Patrząc na daną osobę można powiedzieć gdzie tkwi praprzyczyna błędu i spróbować to wyeliminować, tu jednak kończy się teoria a zaczyna jej rozumienie czyli praktyka. Pozostaje mi więc tylko zaprosić na treningi
pozdrawiam
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz